Przejdź do głównej zawartości

Senegal bez błysku

Po pierwszym meczu towarzyskim w tym roku jest nie tylko Polska, ale również reprezentacja Senegalu, z którą spotkamy się na inaugurację. Nasi mundialowi rywale jednak nie zachwycili, a nawet zawiedli oczekiwania. Trudno inaczej oceniać remis z Uzbekistanem, który nie przygotowuje się przecież na mistrzostwa. To oczywiście nazwiska niewiele mówiące, ale sam fakt, że na kilka miesięcy przed mundialem uczestnik mistrzostw remisuje z Uzbekistanem jest raczej niespodzianką i to w negatywnym tego słowa znaczeniu. Co więcej, to właśnie zespół z Afryki musiał odrabiać straty po tym jak stracił gola po rzucie karnym. Na wyrównanie trzeba było czekać czterdzieści minut aż na listę strzelców wpisał się środkowy obrońca Konate.

Najpierw jednak przedstawię skład w jakim Senegal wystąpił w meczu, bo to z pewnością jakiś odnośnik do tego, co może czekać biało- czerwonych już w czerwcu.
Khadim N'Diaye- Fallou Diagne, Alfred N'Diaye, Cheik Ndoye, Moussa Konate, Pape Ndioye Sourae (Armand Traore), Lamine Gassama (Ismaila Sarr), Papy Djilobodji, Assane Diouse, Baye Oumar Niasse (Henri Saivet), Santy Ngom (Diafra Sakho).

Co wiemy na temat tych zawodników?
Khadim N'Diaye- jako jedyny z całej grupy gra w Afryce. Patrząc na wiek, to raczej zawodnik trzeciego wyboru na swojej pozycji. Ktoś kto może robić atmosferę w szatni.
Fallou Diagne- to zdecydowanie bardziej doświadczony zawodnik, który występuje we francuskim FC Metz, czyli poważnej lidze. Jest to środkowy obrońca, który zalicza się do wyjściowej jedenastki swojego klubu.
Alfred N'Diaye- to z kolei piłkarz drugiej linii. Na co dzień broni barw Volverhampton Wanderer, czyli zespołu z zaplecze Premiership. Wielokrotnie zmieniał kluby, grał chociażby w Villareal CF czy Hull City.
Cheick Ndoye- to podobnie jak powyższy zawodnik występuje jako środkowy pomocnik i również gra w Championship. Broni jednak barw Birmingham City. Za sobą nie ma zbyt wielu znanych klubów, a nawet i żadnego, a na karku 31 lat.
Moussa Konate- czyli strzelec gola w meczu z Uzbekistanem, to piłkarz ofensywny broniący barw francuskiego  SC Amiens. Nie najgorzej idzie mu w lidze, strzelił 9 goli i jeśli pojechałby na mistrzostwa mógłby dać się poznać szerszej publiczności.
Pape Ndioye Souare- to lewy obrońca grający w Crystal Palace. Grający, to nawet zbyt dużo powiedziane, bo tych występów jeszcze nie ma.
Lamine Gassama- prawy obrońca, wychowanek Olimpique Lyon, obecnie występuje w tureckim Alanyaspor.
Papy Djilobodji- środkowy obrońca, pikarz FC Dijon wypożyczony jednak do Sunderlandu.
Assane Diousse- broni barw Saint-Etienne i jest środkowym pomocnikiem. Z pewnością z grupy tych zawodników, którzy zagrali w meczu z Uzbekistanem jest on jednym z najbardziej perspektywicznych zawodników. Ma dopiero 20 lat.
Baye Oumar Niasse- ciekawa postać. Napastnik grający w Evertonie. Zdobył już 7 goli w sezonie,a do tego zaliczył 3 asysty. Nie jest może pierwszy wyborem trenera Ronalda Koemana w klubie, ale jest przydatnym strzelcem.
Santy Ngom- Piłkarz FC Nantes grający z przodu. Jego statystki nie powalają. To zawodnik, który musi walczyć ostro o swoje miejsce na mundial.
Armand Traore- ma za sobą takie kluby jak Juventus czy Arsenal. Obecni gra w Nottingham Forest. Jest bocznym pomocnikiem.
Ismaila Sarr- to melodia przyszłości. Napastnik występujący w Stade Rennes, zalicza sporo występów i ma niezłe statystki. Na 18 gier zdobył 5 goli i 4 asysty, ma 20 lat.
Henri Saivet- jest piłkarzem Sivassporu, ale wypożyczony został do Newcastle United. Jego statystyki nie powalają, tym bardziej patrząc na to jakie posiada już CV.
Diafra Sakho- kolejny napastnik, na co dzień piłkarz Stade Rennes.

Komentarze

  1. Senegal daje rady odrobic 0-1 i wyjsc cghociaz na remisik,a repr Polski w drugim meczu traci gola jako pierwsza i jest w kicie i morduje swoja gre kibicow.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Poznajmy rywala Górnika- AS Trenczyn

Zabrzański Górnik uznawany za najsłabszego reprezentanta Polski w obecnej edycji europejskich pucharów z wielkimi problemami pokonał ostatni zespół z Mołdawii- czyli Zarię Balti. Tym razem ekipę prowadzoną przez trenera Marcina Brosza czekać będzie rywal nieco bardziej wymagający będący w nieco lepszej formie. Pocieszeniem niech będzie fakt, że zabrzan czeka niedaleka podróż, bo do sąsiadującej Słowacji. Najnowsza historia Piłkarze z Trenczyna poprzedni sezon zakończyli wysoko w tabeli, dzięki czemu znaleźli się na arenie międzynarodowej. W tej podczas I rundy zmierzyli się z serbskim Budognostem Podgorica, którego udało się pokonać najpierw na wyjeździe 0:2 i w meczu rewanżowym awansować po remisie 1:1. Podobnie jak w Polsce, również i na Słowacji ruszyła niedawno liga, lecz pierwsze spotkanie najbliższego rywala Górnika zostało przełożone, tak więc o ligowej formie niewiele wiadomo. Trener i drużyna Szkoleniowcem zespołu jest dobrze znany w Lechii Gdańsk- Ricardo Moniz. Holen

Poznajmy rywala Legii- Spartak Trnawa

Drugim przeciwnikiem mistrza Polski w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów będzie słowacki mistrz- Spartak Trnawa, który okazał się minimalnie lepszy od bośniackiego Zrinjskiego Mostar. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ten przeciwnik zawiesi legionistom poprzeczkę wyżej aniżeli ostatni rywal z Irlandii czyli Cork City. Z drugiej jednak strony można się spodziewać, że warszawiacy będą w lepszej dyspozycji, gdyż za nimi będzie już jakiś mecz na polskich boiskach w ramach ekstraklasy. Czas poznać rywala zza południowej granicy. Najnowsza historia Spartak Trnawa w poprzednim sezonie pierwszy raz wygrał mistrzostwo swojego kraju, dzięki czemu klub stanął przed szansą gry w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Na ten moment klub zrobił jeden krok do przodu pokonując mistrza Bośni i Hercegowiny- Zrinjskiego Mostar, z którym udało się wygrać tylko raz, a raz padł remis. Trener i drużyna Drużyna mistrzostwo zdobyła pod okiem Nestora El Maestro, teraz jednak budowana jest przez dobrze znanego

Droga do pucharów- Estonia

Nadbałtycki mały kraj, to kolejny członek UEFA, który będzie toczył boje w europejskich pucharach. Być może jeden z czterech zespołów z Estonii będzie rywalem któregoś polskiego klubu, ponieważ takiej ewentualności wykluczyć nie można. Z tego też powodu warto może się zawczasu przyjrzeć temu, co może czekać zespoły z ekstraklasy w zbliżającym się sezonie w europejskich pucharach. Można się oczywiście pocieszać, że Estonia nie posiada klubów, których należy się bać. Należy jednak wyciągać wnioski z historii i uważać na drużyny, które na papierze wydają się słabsze. O Ligę Mistrzów Flora Tallin jako mistrz swojego kraju będzie toczyć boje o Ligę Mistrzów. Ta jednak wydaje się bardzo odległym celem i bardziej prawdopodobne jest to, że zespół przejdzie tylko jednego rywala, co też będzie niezwykle wymagającym wyzwaniem. W poprzednim sezonie ta sztuka się nie udała, gdyż lepszy okazał się słoweński zespół NK Domżale. O Ligę Europy Kolejnego reprezentanta Estonii kojarzyć mogą kibice