Niewielkie księstwo w Europie stale się rozwija piłkarsko. Nie tak dawno przekonała się o tym chociażby reprezentacja Nigerii w meczu towarzyskim czy Francja w meczu o punkty. Kluby na tyle dobrze się trzymają również, że nie muszą zaczynać od rundy wstępnej, a od I tak jak chociażby polskie zespoły, tyle że z tą różnicą, iż jeden zespół znad Wisły zaczyna zmagania od II rundy kwalifikacji do Ligi Europy. Skupmy się jednak na zespołach z małego państewka, które powinny coraz bardziej ciekawić tych, którym czasem chce się oderwać od piłki na najwyższym poziomie.
O Ligę Mistrzów
Najbardziej rozpoznawalnym klubem z Luksemburga jest zapewne F91 Dudelange. Ktoś kto nie raz przeglądał wyniki w kwalifikacjach Ligi Mistrzów czy Ligi Europy zapewne powinien kojarzyć tę nazwę. Oczywiście trudno szukać większych sukcesów, warto jednak podać do wiadomości, że nie jest już to klub, którego można łoić ile wlezie mówiąc kolokwialnie. Na szczęście nie przekonały się jeszcze o tym polskie zespoły. Najlepszym sezonem dla tej drużyny jest edycja 2012/12, wówczas zespół przeszedł aż dwoch rywali w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów, w tym Red Bull Salzburg. Poprzedni sezon jednak był zdecydowanie mniej udany, choć minimalne porażki z Apoelem Nikozja po 0:1 wstydu przynosić nie powinny.
O Ligę Europy
Małym, można nawet powiedzieć, że właściwie żadnym doświadczeniem pucharowym pochwalić się nie może za to Racing FC Union. Klub dziesięć lat temu zagrał dwa mecze w Pucharze UEFA, w których dostał tęgie lanie od szwedzkiego Kalmar FF.
Zdecydowanie więcej dobrego można napisać o wicemistrzu Luksemburga. Progres Niedercom może i kiedyś był klubem, na którego wpaść chcieli wszyscy. Dziś jednak patrząc z perspektywy czasu wiele się zmieniło na plus. Klub nie przegrywa bardzo wysoko spotkań, a i potrafi przejść nawet jedną rundę. Takiego sukcesu udało się dokonać nawet w poprzednich rozgrywkach. Progres zgodnie ze swoją nazwą zrobił krok ku lepszemu i pokonał szkocki Rangers FC. Niestety kolejnej niespodzianki sprawić się nie udało i tak jak w przypadku F91 Dudelange tak i w tym, górą był klub z Cypru- AEL Limassol.
Najwięcej jednak w poprzednim sezonie ugrała Fola Esch. Pokonanie aż dwóch przeciwników dla takiego zespołu jest czymś niesamowitym. To ogromny skok naprzód. Dlatego też nie warto lekceważyć przeciwnika. Najpierw Milsami Orgiejów okazał się zbyt słaby. Później również Inter Baku także nie dał sobie rady ze słabszym wydawałoby się przeciwnikiem. Lepszy okazał się natomiast rywal ze Szwecji- őstersunds BK, który po wyrównanym dwumeczu awansował do fazy grupowej Ligi Europy.
O Ligę Mistrzów
Najbardziej rozpoznawalnym klubem z Luksemburga jest zapewne F91 Dudelange. Ktoś kto nie raz przeglądał wyniki w kwalifikacjach Ligi Mistrzów czy Ligi Europy zapewne powinien kojarzyć tę nazwę. Oczywiście trudno szukać większych sukcesów, warto jednak podać do wiadomości, że nie jest już to klub, którego można łoić ile wlezie mówiąc kolokwialnie. Na szczęście nie przekonały się jeszcze o tym polskie zespoły. Najlepszym sezonem dla tej drużyny jest edycja 2012/12, wówczas zespół przeszedł aż dwoch rywali w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów, w tym Red Bull Salzburg. Poprzedni sezon jednak był zdecydowanie mniej udany, choć minimalne porażki z Apoelem Nikozja po 0:1 wstydu przynosić nie powinny.
O Ligę Europy
Małym, można nawet powiedzieć, że właściwie żadnym doświadczeniem pucharowym pochwalić się nie może za to Racing FC Union. Klub dziesięć lat temu zagrał dwa mecze w Pucharze UEFA, w których dostał tęgie lanie od szwedzkiego Kalmar FF.
Zdecydowanie więcej dobrego można napisać o wicemistrzu Luksemburga. Progres Niedercom może i kiedyś był klubem, na którego wpaść chcieli wszyscy. Dziś jednak patrząc z perspektywy czasu wiele się zmieniło na plus. Klub nie przegrywa bardzo wysoko spotkań, a i potrafi przejść nawet jedną rundę. Takiego sukcesu udało się dokonać nawet w poprzednich rozgrywkach. Progres zgodnie ze swoją nazwą zrobił krok ku lepszemu i pokonał szkocki Rangers FC. Niestety kolejnej niespodzianki sprawić się nie udało i tak jak w przypadku F91 Dudelange tak i w tym, górą był klub z Cypru- AEL Limassol.
Najwięcej jednak w poprzednim sezonie ugrała Fola Esch. Pokonanie aż dwóch przeciwników dla takiego zespołu jest czymś niesamowitym. To ogromny skok naprzód. Dlatego też nie warto lekceważyć przeciwnika. Najpierw Milsami Orgiejów okazał się zbyt słaby. Później również Inter Baku także nie dał sobie rady ze słabszym wydawałoby się przeciwnikiem. Lepszy okazał się natomiast rywal ze Szwecji- őstersunds BK, który po wyrównanym dwumeczu awansował do fazy grupowej Ligi Europy.
Komentarze
Prześlij komentarz