Minęło już kilka dni od koszmaru jakim był dla Nas kibiców Senegal. Emocje może u niektórych opadły, u innych z pewnością jest ten burzliwy gniew, we mnie natomiast jest kropla wiary, którą można rozbudzić dobrą grą. Polska musi uwierzyć we własne umiejętności, ale nie mówiąc tego na konferencjach prasowych czy podczas zwykłych wywiadów, a koniecznie podczas spotkania. Nie ma już czego bronić. Trzeba wystawić to co się ma najlepsze i walczyć o pełną pulę z Kolumbią, która jako faworyt również zawiodła. Czy rywal coś pokazał wielkiego w meczu z Japonią? Moim zdaniem niewiele. Z pewnością nie wykorzystał potencjału jaki ma w przodzie, a utrudnił sobie sprawę czerwoną kartką. Tam również wielkie emocje i to nie jest tak, że rywale podejdą bardzo pewni swego. Nie wolno się jednak bać. Należy zagrać ofensywnie, nie kalkulować przy oddawaniu strzałów. Nasza reprezentacja jest złożona z zawodników o wysokich umiejętnościach piłkarskich, bo tylko tacy trafiają do Bayernu Monachium, Napoli SC czy PSG.
Po Kolumbijczykach spodziewam się tego, że ochoczo zaatakują. Jest to faworyt grupy, który ma na pewno więcej do zaoferowania w ofensywie, poza tym nie będzie czekał aż Polska się odkryje. Sądzę, że będą chcieli szybko opanować środek pola, wyłączyć Nasze najlepsze punkty z gry i stosować atak pozycyjny, dlatego też dla Nas tworzy się szansa na to, co lubimy najbardziej- kontry. Uważam, że najlepszym pomysłem byłoby przeprowadzenie kilku zmian, tak aby część zawodników która zawiodła ostatnio przemyślała z ławki, że należy grać bez strachu. Nowi piłkarze natomiast chętnie by się pokazali na murawie. Pojedynek z poranioną Kolumbią powinien sprawić, że piłkarze mocno by się zmobilizowali i chętnie pokazali na tle tak wymagającego rywala.
Mój skład
W bramce nie kombinowałbym, ponieważ nie ma większego sensu rotacja na tej pozycji. Częste zmiany bramkarzy wprowadzają niepewność wśród golkiperów, tak więc Wojciech Szczęsny mimo błędu z Senegalem powinien dostać jeszcze raz okazję do pokazania się z lepszej strony. Nie jest słabym golkiperem, więc można być spokojnym o to, że jest w stanie wybronić Nam kilka razy tyłek.
W obronie po bokach również niewiele bym zmieniał. Łukasz Piszczek oraz Maciej Rybus nie należeli do najgorszych zawodników w poprzednim spotkaniu. Obaj potrafią zrobić coś z przodu, mają doświadczenie i umiejętności, by powstrzymywać tą ofensywę Kolumbii. W środku natomiast obok Michała Pazdana, jednego z lepszych stoperów z meczu z Senegalem postawiłbym na Jana Bednarka. Chłopak musi się wykazać, jest w kwiecie wieku, więc należy mu dać szansę tym bardziej, że jest w formie. Kamil Glik do niej raczej nie wrócił, po ostatnim urazie, natomiast Thiago Cionek nie wytrzymał presji. Ryzykiem byłoby postawienie po raz kolejny na tego piłkarza.
Kilka kontrowersyjnych zmian dokonałbym również w drugiej linii. Miejsce Jakuba Błaszczykowskiego dałbym Dawidowi Kownackiemu. Pierwszy z nich jak widać jest pod formą. Grał mało, długo leczył kontuzję, a Kownaś to zawodnik, który aż rwie się do grania. Nie prezentował się ostatnio źle, dobrze by było gdyby selekcjoner obdarzył go większym zaufaniem. Nie ma się czego bać. I tak przecież stoimy pod ścianą, więc już gorzej być nie może. Za Piotra Zielińskiego ustawiłbym Karola Linettego. W ostatnim czasie ten drugi poprawił się, podobały mi się jego ostatnie występy, Zielu natomiast kompletnie mnie zawiódł. Może jak usiądzie na ławce zrozumie, że prócz talentu i ciężkiej pracy na treningach, należy dodać trochę więcej odwagi, ale co ja tam mogę wiedzieć. Wszak piłkarz Napoli osiągnął więcej niż ja. Nie ruszałbym z kolei Grzegorza Krychowiaka i Kamila Grosickiego. Owszem, Krycha popełnił błąd, ale po nim było widać, że walczył i w dodatku strzelił gola. Raz nawet zatrzymał Sadio Mane. Uważam, że razem z Linettym powstrzymaliby takiego Jamesa. Grosik jest ze skrzydłowych najlepszy, ale ktoś mu musi wyrównać drogę, by mógł włączyć swoje turbo. Niestety w meczu z Senegalem nie dostawał zbyt wielu piłek, a szkoda.
W ataku obok Roberta Lewandowskiego postawiłbym na Łukasza Teodorczyka. Nie ma nic chyba lepszego niż głodny goli napastnik. Teodorczyk wciąż jeździ na kadrę, wciąż strzela gole w klubie, w sparingach wyglądał nieźle, a jak przychodzi co do czego, to nie dostaje szans. W dodatku dostaje je ten, który jest bez formy. Arkadiusz Milik swoim ostatnim występem udowodnił, że w obecnej dyspozycji nie jest w stanie wiele wnieść do gry w ofensywie. Lewy wiadomo. Kogo mają się obawiać rywale jak nie Lewandowskiego. Robert musi mieć obok siebie napastnika i tyle.
Po Kolumbijczykach spodziewam się tego, że ochoczo zaatakują. Jest to faworyt grupy, który ma na pewno więcej do zaoferowania w ofensywie, poza tym nie będzie czekał aż Polska się odkryje. Sądzę, że będą chcieli szybko opanować środek pola, wyłączyć Nasze najlepsze punkty z gry i stosować atak pozycyjny, dlatego też dla Nas tworzy się szansa na to, co lubimy najbardziej- kontry. Uważam, że najlepszym pomysłem byłoby przeprowadzenie kilku zmian, tak aby część zawodników która zawiodła ostatnio przemyślała z ławki, że należy grać bez strachu. Nowi piłkarze natomiast chętnie by się pokazali na murawie. Pojedynek z poranioną Kolumbią powinien sprawić, że piłkarze mocno by się zmobilizowali i chętnie pokazali na tle tak wymagającego rywala.
Mój skład
W bramce nie kombinowałbym, ponieważ nie ma większego sensu rotacja na tej pozycji. Częste zmiany bramkarzy wprowadzają niepewność wśród golkiperów, tak więc Wojciech Szczęsny mimo błędu z Senegalem powinien dostać jeszcze raz okazję do pokazania się z lepszej strony. Nie jest słabym golkiperem, więc można być spokojnym o to, że jest w stanie wybronić Nam kilka razy tyłek.
W obronie po bokach również niewiele bym zmieniał. Łukasz Piszczek oraz Maciej Rybus nie należeli do najgorszych zawodników w poprzednim spotkaniu. Obaj potrafią zrobić coś z przodu, mają doświadczenie i umiejętności, by powstrzymywać tą ofensywę Kolumbii. W środku natomiast obok Michała Pazdana, jednego z lepszych stoperów z meczu z Senegalem postawiłbym na Jana Bednarka. Chłopak musi się wykazać, jest w kwiecie wieku, więc należy mu dać szansę tym bardziej, że jest w formie. Kamil Glik do niej raczej nie wrócił, po ostatnim urazie, natomiast Thiago Cionek nie wytrzymał presji. Ryzykiem byłoby postawienie po raz kolejny na tego piłkarza.
Kilka kontrowersyjnych zmian dokonałbym również w drugiej linii. Miejsce Jakuba Błaszczykowskiego dałbym Dawidowi Kownackiemu. Pierwszy z nich jak widać jest pod formą. Grał mało, długo leczył kontuzję, a Kownaś to zawodnik, który aż rwie się do grania. Nie prezentował się ostatnio źle, dobrze by było gdyby selekcjoner obdarzył go większym zaufaniem. Nie ma się czego bać. I tak przecież stoimy pod ścianą, więc już gorzej być nie może. Za Piotra Zielińskiego ustawiłbym Karola Linettego. W ostatnim czasie ten drugi poprawił się, podobały mi się jego ostatnie występy, Zielu natomiast kompletnie mnie zawiódł. Może jak usiądzie na ławce zrozumie, że prócz talentu i ciężkiej pracy na treningach, należy dodać trochę więcej odwagi, ale co ja tam mogę wiedzieć. Wszak piłkarz Napoli osiągnął więcej niż ja. Nie ruszałbym z kolei Grzegorza Krychowiaka i Kamila Grosickiego. Owszem, Krycha popełnił błąd, ale po nim było widać, że walczył i w dodatku strzelił gola. Raz nawet zatrzymał Sadio Mane. Uważam, że razem z Linettym powstrzymaliby takiego Jamesa. Grosik jest ze skrzydłowych najlepszy, ale ktoś mu musi wyrównać drogę, by mógł włączyć swoje turbo. Niestety w meczu z Senegalem nie dostawał zbyt wielu piłek, a szkoda.
W ataku obok Roberta Lewandowskiego postawiłbym na Łukasza Teodorczyka. Nie ma nic chyba lepszego niż głodny goli napastnik. Teodorczyk wciąż jeździ na kadrę, wciąż strzela gole w klubie, w sparingach wyglądał nieźle, a jak przychodzi co do czego, to nie dostaje szans. W dodatku dostaje je ten, który jest bez formy. Arkadiusz Milik swoim ostatnim występem udowodnił, że w obecnej dyspozycji nie jest w stanie wiele wnieść do gry w ofensywie. Lewy wiadomo. Kogo mają się obawiać rywale jak nie Lewandowskiego. Robert musi mieć obok siebie napastnika i tyle.
Komentarze
Prześlij komentarz