Koszmary sprzed lat powróciły. Polska podobnie jak na poprzednich Mistrzostwach Świata poległa, tym razem jednak nie przegrywając 0:2 jak podczas starć z Koreą Południową oraz Ekwadorem. Tak dla odmiany tym razem Orłów Nawałki pokonał zespół z Afryki, a nie jak było wcześnie z Azji czy Ameryki Południowej. Napompowany balonik pękł, szkoda, ale tak to jest gdy drużyna na mecz wychodzi mając całą piłkarską złość i ambicje w...szatni. Nie widziałem Polaków chcących wygrać mecz. Bardziej przypominali zespół, który za wszelką cenę nie chciał wyrządzić jakiejkolwiek krzywdy Senegalczykom. Pierwsza połowa pokazała bardzo dobrze, że Polacy nie mieli kompletnie żadnego pomysłu na rozmontowania drużyny, nad którą przecież głowili się od kilku miesięcy. W drugiej połowie kolejny błąd dał prowadzenie rywalowi w przewadze dwubramkowej różnicy. Walenie głową w mur przyniosło efekt w postaci honorowego gola. Oby po spotkaniu z Kolumbią nie było meczu właśnie tylko o honor.
Czego mi zabrakło w spotkaniu z Senegalem? Zdecydowania! Zabrakło konkretów, za dużo było myślenia jak rozegrać piłkę, a należało grać futbol prosty. Tacy piłkarze jak Piotr Zieliński muszą brać odpowiedzialność na siebie, próbować uderzyć z dystansu i dać szansę wykazania się bramkarzowi rywali. Nie rozumiem, dlaczego Polska nie próbowała grać częściej skrzydłami, a kompletnie nie potrafię zrozumieć zmian jakie po przerwie wprowadzał selekcjoner. Jan Bednarek za Jakuba Błaszczykowskiego? Dlaczego? Czemu nie Dawid Kamiński czy człowiek od zadań specjalnych- Sławomir Peszko, czyli ci, którzy są bardziej ofensywni. Czego mieliśmy bronić? Porażki 0:2? Liczę na to, że z Kolumbią będzie inaczej, ale żeby było lepiej, potrzeba zmian. I nie jednej, czy dwóch. Tu należy jak najszybciej wstrząsnąć kadrą. Obym nie musiał znowu topić smutków w butelce piwa.
Czego mi zabrakło w spotkaniu z Senegalem? Zdecydowania! Zabrakło konkretów, za dużo było myślenia jak rozegrać piłkę, a należało grać futbol prosty. Tacy piłkarze jak Piotr Zieliński muszą brać odpowiedzialność na siebie, próbować uderzyć z dystansu i dać szansę wykazania się bramkarzowi rywali. Nie rozumiem, dlaczego Polska nie próbowała grać częściej skrzydłami, a kompletnie nie potrafię zrozumieć zmian jakie po przerwie wprowadzał selekcjoner. Jan Bednarek za Jakuba Błaszczykowskiego? Dlaczego? Czemu nie Dawid Kamiński czy człowiek od zadań specjalnych- Sławomir Peszko, czyli ci, którzy są bardziej ofensywni. Czego mieliśmy bronić? Porażki 0:2? Liczę na to, że z Kolumbią będzie inaczej, ale żeby było lepiej, potrzeba zmian. I nie jednej, czy dwóch. Tu należy jak najszybciej wstrząsnąć kadrą. Obym nie musiał znowu topić smutków w butelce piwa.
Komentarze
Prześlij komentarz