Przejdź do głównej zawartości
A czemu nie?

W ostatnim czasie wypaliłem z dość kontrowersyjną wypowiedzią na temat tego, kto zajmie trzecie miejsce w Bundeslidze. Moja opinia spotkała się z komentarzami, w których dano mi do zrozumienia, że gadam bzdury, co na pierwszy rzut oka nie jest dziwne, ale z miłą chęcią chciałbym się wytłumaczyć. Chciałbym wyjaśnić to, dlaczego moim zdaniem Hamburger Sport- Verein ma szanse na podium. Oczywiście zdaję sobie bardzo dobrze z tego sprawę, że jest to niezwykle odważna prognoza, ale co tam. Nie przedłużając, zapraszam do lektury.

W niemieckiej Bundeslidze od lat tylko Bayern Monachium jest pewny tego, że  zajmuje miejsce w pierwszej trójce, która gwarantuje awans do Ligi Mistrzów. Właściwie można spokojnie powiedzieć, że nawet pierwsze miejsce od lat jest przez nich zarezerwowane, ale co z innymi zespołami. Tutaj bywa różnie. Niby jest Borussia Dortmund, ale wystarczy policzyć, że BVB mimo takiego potencjału jakim dysponuje, nie zawsze jest w stanie wywalczyć sobie wicemistrza. Przykładem niech będzie sezon 2014/15, gdzie w pierwszej trojce ich zabrakło. Mówi się, że 1. Bundesliga jest przewidywalna, przynajmniej ja nie raz spotkałem się z takim stwierdzeniem i szczerze mówiąc kompletnie się z tym nie zgadzam. Co roku jesteśmy przecież zaskakiwani. Kto przed poprzednim sezonem twierdził, że Hoffenheim zajmie czwarte miejsce? Kto był zdania, że VfL Wolfsburg ledwie się utrzyma w lidze, podobnie zresztą jak Bayer Leverkusen czy Borussia Mőnchengladbach. Mało? Kto twierdził, że w sezonie 2015/16 6. miejsce na koniec rozgrywek zajmie FSV Mainz 05? Podobnie jeszcze sezon wcześniej FC Augsburg, który na koniec był piąty, a BVB dopiero siódma. Pamięta ktoś jak SC Freiburg spadał z ligi w sezonie 2014/15? W ostatnim sezonie wywalczyli sobie prawo gry w Lidze Europy. To jest właśnie Bundesliga, niezwykle ciekawe i nieprzewidywalne rozgrywki.

Powracając jednak do HSV. Pewnie interesuje Was, dlaczego moim zdaniem, to ten zespół jest w stanie osiągnąć ostatnie miejsce na podium. Na to składa się wiele czynników, które prezentuję poniżej:

1. RB Lipsk oraz Hoffenheim mogą mieć problem z połączeniem gry na kilku frontach, poza tym oba zespoły nie wzmocniły się na tyle, by można było ich zaliczać w gronie zespołów, które powalczą o czołowe lokaty. Wszyscy wiemy, że łatwiej dostać się na wysoki poziom niż go utrzymać, tak, więc oba zespoły będą miały zniżkę formy.
2. Bayer Leverkusen, to od dłuższego czasu drużyna, która ma ogromny potencjał, lecz jakoś to nie idzie w parze z wynikami. Ostatni sezon był niezwykle słaby w wykonaniu Aptekarzy, jeśli mówimy tylko o grze na niemieckich boiskach. Druga sprawa, to roszady na ławce trenerskiej i to poważna kwestia, bo w Bayerze nie mają coś nosa do szkoleniowców. Mało tego, ekipa z Leverkusen mocno się latem osłabiła. Hakan Calhanoglu czy őmer Toprak, to tylko niektórzy niezwykle ważnie gracze tego zespołu, którzy właśnie z niego odeszli.
3. Schalke 04 Gelsenkirchen, co prawda jakoś się nie osłabił, ale i wzmocnień wielkich nie ma. Młody trener może mieć problem z tworzeniem zespołu, który jakby nie patrzeć musi grać pod ogromną presją. Schalke to nie jest jakieś Hoffenheim, tu oczekuje się wyników, a te wcale nie muszą być w tym sezonie takie oczywiste.
4. Borussia Mőnchengladbach podobnie jak Schalke 04 gra pod presją. Jest jednak dobry trener, ale jakby nie patrzeć Źrebaki się osłabiły. Brak Mahmouda Dahouda może być bardzo odczuwalny. Brakuje wzmocnień, szczególnie w ataku. Tam Raffael młodszy nie będzie i wydaje mi się, że będzie jesień bardzo trudna dla zespołu, jeżeli do ataku nikt nie dołączy.
5. VfL Wolfsburg ma problemy wewnątrz. Już w poprzednim sezonie zgrzytało, więc chyba ostatni z poważnych rywali odpada.
6. HSV poprzedni sezon zakończył nisko, ale patrząc na grę drużyny można było zobaczyć, że zespół ma potencjał. Trener Markus Gisdol złapał chyba wspólny język z zespołem, który prowadzi. W porównaniu do tamtego sezonu, teraz szkoleniowiec może sam decydować o transferach i wg własnego widzimisię przygotować drużynę podczas okresu przygotowawczego. Właśnie na podstawie formy z końcówki sezonu 2016/17 stwierdzam, że teraz powinno być lepiej.

Nieźle prezentują się transfery. Do zespołu dołączył Julian Pollersbeck, który świetnie prezentował się na ostatnich Młodzieżowych Mistrzostwach Europy w Polsce. Miejsce w bramce, więc nie powinno stanowić większego problemu, bo stać będzie tam ktoś kto zna się na swoim fachu. W obronie też powinno być lepiej. Największą bolączką ostatniego sezonu był zbyt słaby jak na te rozgrywki Johan Djourou, a w jego miejsce wchodzi lepszy gracz, rodem z Grecji, czyli Kyriakos Papadopoulos, czym HSV osłabiło od razu Bayer. Nie przeczę, ale problemem może być druga linia, wciąż jednak ktoś może dołączy do zespołu. Hamburger nie jest biednym klubem i rzuci groszem, a przynajmniej może to zrobić. Kwestia ataku chyba została naprawiona. Andre Hahn ma coś do udowodnienia, to samo Pierre- Michell Lasogga. Sporo potrafi Bobby Wood, a i Hamburg może stać się miejscem, w którym odpali. Gwiazdą może być jednak Nikolai Müller, który zrobił na mnie ogromne wrażenie w poprzednim sezonie.Przydałyby się jednak z dwa dobre transfery, głównie do drugiej linii i 3. miejsce wcale nie musiałoby być czymś nie osiągalnym. W piłce różne rzeczy się działy, to tylko futbol.

Komentarze

  1. Nie ma kto zagrozic Bayernowi w tej lidze.Chyba ze Lipsk i Dortmund,ale powinni zaczac wywalac kase na transfery i tego nie robia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto ma kase w klubowce ten ma dobre wyniki i kreci sie koniunktura.Bayern ma najwiecej kasy w niemieckiej i wygrywa mistrz.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Droga do pucharów- Estonia

Nadbałtycki mały kraj, to kolejny członek UEFA, który będzie toczył boje w europejskich pucharach. Być może jeden z czterech zespołów z Estonii będzie rywalem któregoś polskiego klubu, ponieważ takiej ewentualności wykluczyć nie można. Z tego też powodu warto może się zawczasu przyjrzeć temu, co może czekać zespoły z ekstraklasy w zbliżającym się sezonie w europejskich pucharach. Można się oczywiście pocieszać, że Estonia nie posiada klubów, których należy się bać. Należy jednak wyciągać wnioski z historii i uważać na drużyny, które na papierze wydają się słabsze. O Ligę Mistrzów Flora Tallin jako mistrz swojego kraju będzie toczyć boje o Ligę Mistrzów. Ta jednak wydaje się bardzo odległym celem i bardziej prawdopodobne jest to, że zespół przejdzie tylko jednego rywala, co też będzie niezwykle wymagającym wyzwaniem. W poprzednim sezonie ta sztuka się nie udała, gdyż lepszy okazał się słoweński zespół NK Domżale. O Ligę Europy Kolejnego reprezentanta Estonii kojarzyć mogą kibice

Poznajmy rywala Górnika- AS Trenczyn

Zabrzański Górnik uznawany za najsłabszego reprezentanta Polski w obecnej edycji europejskich pucharów z wielkimi problemami pokonał ostatni zespół z Mołdawii- czyli Zarię Balti. Tym razem ekipę prowadzoną przez trenera Marcina Brosza czekać będzie rywal nieco bardziej wymagający będący w nieco lepszej formie. Pocieszeniem niech będzie fakt, że zabrzan czeka niedaleka podróż, bo do sąsiadującej Słowacji. Najnowsza historia Piłkarze z Trenczyna poprzedni sezon zakończyli wysoko w tabeli, dzięki czemu znaleźli się na arenie międzynarodowej. W tej podczas I rundy zmierzyli się z serbskim Budognostem Podgorica, którego udało się pokonać najpierw na wyjeździe 0:2 i w meczu rewanżowym awansować po remisie 1:1. Podobnie jak w Polsce, również i na Słowacji ruszyła niedawno liga, lecz pierwsze spotkanie najbliższego rywala Górnika zostało przełożone, tak więc o ligowej formie niewiele wiadomo. Trener i drużyna Szkoleniowcem zespołu jest dobrze znany w Lechii Gdańsk- Ricardo Moniz. Holen

Poznajmy rywala Legii- Spartak Trnawa

Drugim przeciwnikiem mistrza Polski w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów będzie słowacki mistrz- Spartak Trnawa, który okazał się minimalnie lepszy od bośniackiego Zrinjskiego Mostar. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ten przeciwnik zawiesi legionistom poprzeczkę wyżej aniżeli ostatni rywal z Irlandii czyli Cork City. Z drugiej jednak strony można się spodziewać, że warszawiacy będą w lepszej dyspozycji, gdyż za nimi będzie już jakiś mecz na polskich boiskach w ramach ekstraklasy. Czas poznać rywala zza południowej granicy. Najnowsza historia Spartak Trnawa w poprzednim sezonie pierwszy raz wygrał mistrzostwo swojego kraju, dzięki czemu klub stanął przed szansą gry w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Na ten moment klub zrobił jeden krok do przodu pokonując mistrza Bośni i Hercegowiny- Zrinjskiego Mostar, z którym udało się wygrać tylko raz, a raz padł remis. Trener i drużyna Drużyna mistrzostwo zdobyła pod okiem Nestora El Maestro, teraz jednak budowana jest przez dobrze znanego