Przejdź do głównej zawartości

Balon pękł, czas na zmiany

Niestety, kolejny wielki turniej kończy się tak, jak już zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić. Na szczęście jedynie Euro 2012 było wypadkiem przy pracy i z pewnością przez lata telewizja będzie mogła się tym podniecać. Trzeba jednak żyć tym co teraz i najwyższy czas na zmiany, bo te są konieczne. Porażka z Kolumbią, a wcześniej z Senegalem pokazały na jakim poziomie stoi polski futbol. Może być jeszcze gorzej, gdy polskie kluby zaczną grę w europejskich pucharach, teraz jednak na gorąco chciałbym wypowiedzieć się na temat obecnej sytuacji reprezentacji, w która nie będę tego ukrywał, skompromitowała się. Kolumbijczycy odkryli Nasze słabe punkty i korzystali z nich w najróżniejsze sposoby, a co najgorsze polski zespół nie wiedział jak się nawet odgryźć. Na pochwałę zasługuje może pierwsze 10. minut, bo później było już tylko gorzej.

Tym razem na to spotkanie selekcjoner Adam Nawałka postanowił przeprowadzić kilka zmian i uważam, że dobrze zrobił. Arkadiusz Milik czy Jakub Błaszczykowski mają za sobą stracony sezon, więc ich miejsce w kadrze powinno być na ławce rezerwowych i to tylko dlatego, że nie ma w ich miejsce lepszych zawodników. Thiago Cionek również się na boisku nie pojawił, co jest również zrozumiałe po pierwszym spotkaniu z Senegalem. Jedynie Kamil Grosicki mógł liczyć na występ, chociaż i tak tym razem jako rezerwowy. Swoje szanse mogli wykorzystać w tym meczu piłkarze, którzy w przyszłości będą pewnie decydować o grze biało- czerwonych. Bartosz Bereszyński, Jacek Góralski, Dawid Kownacki i Jan Bednarek. Cała czwórka jednak miała o tyle trudne zadanie, że na przeciwko nich wyszła ekipa Kolumbii, głodna sukcesów i doświadczona na takim turnieju. Rywale z Ameryki pokazali jak wychodzić z opresji i mam nadzieję, że porażka 0:3 nauczyła co poniektórych zawodników na przyszłość jak grać. Z mojego punktu widzenia. Zabrakło z pewnością wiary w sukces. Więcej było słów rzuconych na wiatr niż argumentów. Wygrać mecz nie oddając uderzenia na bramkę rywala nie może przynieść niczego pozytywnego. Tych można zliczyć na palcach jednej ręki. Druga sprawa, zabrakło odważnych decyzji tych, którzy powinni właśnie takie decyzje podejmować. Robert Lewandowski oddał bodaj dwa strzały. Na gwiazdę tego formatu, to trochę mało. Zdecydowanie więcej miał strat, nie kreował ani sobie, ani nikomu innemu akcji. Jeszcze gorzej oceniłbym występ Piotra Zielińskiego. Piłkarz tego formatu jeżeli chce coś w piłce osiągnąć więcej musi pokazać jakąś klasę. Najlepiej kluczowymi podaniami, odważnymi strzałami z dystansu, niczego takiego nie zauważyłem. Zawiodła w ogóle druga linia. Grzegorz Krychowiak nie był żadnym liderem środka pola, a w obronie nie było żadnego pomysłu na rozegranie akcji. Winę oczywiście za wszystko ponosi Adam Nawałka, który pogubił się najwidoczniej i nie uniósł odpowiedzialności. Polska nie miała pomysłu na grę i nie wiem czy selekcjoner ma jakiś pomysł na budowanie nowego zespołu, a właściwie na wprowadzenie kilku zmian. Dziś trzeba zlizać rany, ale już jesienią przyjdzie Nam grać z Portugalią, która najprawdopodobniej będzie grać dalej podczas tego mundialu oraz Włochami, zespołem który po nieudanych kwalifikacjach musiał przejść pewne zmiany i z pewnością będzie trudnym rywalem. Spotkanie z Japonią trzeba traktować jako walkę o zachowanie twarzy, trzeba chociaż w ostatnim meczu postarać się zagrać tak, by sprawić kibicom jakąś radość, a nie uśmiech politowania.

Chyba najwyższy czas, by przeprowadzić zmiany, problem w tym, że nie wiadomo od czego zacząć. Czas Adama Nawałki dobiega końca, tak sądzę, ale kto za niego? Szczerze, nie mam pomysłów. Chętnie bym się powymądrzał, ale nie widzę na chwilę obecną żadnego kandydata. W polskiej lidze żaden z trenerów raczej nie udźwignie tej odpowiedzialności, a z trenerów mających całkiem niezłe sukcesy jak: Czesław Michniewicz czy Jacek Magiera nie chciałbym wybierać. Lepiej, aby obaj zrobili sukces z polskimi orzełkami, tymi młodszymi. Trener zagraniczny? Dobrze, tylko który? Przed Zbigniewem Bońkiem najbliższe dni, może tygodnie będą bardzo pracowite, a trzeba coś zrobić, ponieważ to nie jest przypadek, że polski futbol jest w tym miejscu w którym znajduje się obecnie.

Komentarze

  1. Niepotrzebnie media pompuja balon i potem robia nadzirje kibicom.Taki Tomaszewski pierniczyl o szybkim i latwym wyjsciu z grupy i o polfinale.TEGO TYPU napinacze ci pseudo eksperci pompuja balon oczekiwan,kibice sluchaja tv i sie nakrecaja na jakis sukces.Przychodzi boisko i rujnuje najczesciej te oczekiwania,a balon ogromny peka.Coz euro 2016 narobilo wiele nadzieji kibicom i wygorowalo poprzeczke,jednak zapomniano ze mundial to ciezszy turniej niz euro.Ponadto sporo graczy repr Polski malo gralo w klubowkach i brakowalo im czucia gry np.Kuba,Krychowiak,Milik itp i brak ogrania w klubach dalo sie zauwazyc.W dodatku najbardziej znany gracz Lewandowski na mundialu byl cienki jak detka,nie umial byc liderem,marnowal sytuacje i zero goli i 0 asyst,straszny wstyd jak na gracza Bayernu.Osobiscie uwazam ze o braku wyjscia z grupy zawazyl mecz z Senegalem,jesli rozdaje sie 2 prezenty to ciezko myslec o awansie dalej.Kolumbia natomiast pokazala ze to latynosi i ze repr Polski bedaca bez formy nie ma szans z tak silna druzyna.Tuz po losowaniu uwazalem ze Kolumbia bedzie faworytem grupy i moje przypuszczenia sie potwierdzily.Natomiast nie przypuszczalem,ze Japonia moze tak dobrze grac,w 1 meczu z Kolumbia caly mecz japonczyki grali gracza wiecej i wygrali,w 2 meczu po rowne sily i remis z Senegalem,a na trzeci mecz z Polska zagrali wyrachowanie i przypilnowali awansu.W sumie szczesliwy awans Japonczykow,ale dalej ja ich nie widze,z Belgia nie maja wiekszych szans.Kolumbia teraz zagra z Anglia i nie jest bez szans,aczkolwiek faworytem beda angliki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyczyn w braku wyjscia na mundialu jest wiele.Brak gry w klubowkach,kontuzje,grzebanie ciagle z systemami gry,nie najlepsza motoryka i bledy,defensywna taktyka w 2 pierwszych meczach,mala ilosc stwarzanych sytuacji,brak lidera w defensywie i widoczny brak Glika,brak lidera w pomocy i nieskuteczny Lewandowski.Tylko jedynie 2 gole repr Polski to wynik slaby i ciezko myslec o wyjsciu z grupy zdobywajac 2 gole i 0 goli napastnikow.Wydaje mi sie ze pilkarze sa zmeczeni juz trenerem Nawalka,jest juz dosc dlugo z kadra i zawodnicy sie gubia w tej taktyce ktora zmienia jak rekawiczkami.Osobiscie ja bym raczej zmienil trenera na innego.Pytanie kogo,no bo z Polski kto nim mialby byc?Urban,Brosz,Mamrot,Engel,Gmoch i chyba zaden z nich sie nie nadaje.Zatem zostanie szukac wsrod zagr. trenerow,ale pytanie z jakiego kraju.Problem jak cholera.Mundial pokazal,ze repr Polski niezbyt nadaje sie na tak duzy turniej,po prostu to sa za wysokie progi na lisie i kruche Polskie nogi.Euro to cos innego,gdyz tam wyjsc z grupy mozna nawet z 3miejsca,a na mundialu wychodza tylko dwie.Po za tym uwazam ze taki Senegal czy Kolumbia gdyby graly na euro doszly by dosc daleko,Kolumbia mogla by dojsc az do polfinalu,a Senegal do cwiercfinalu euro.Mowienie mediow Polskich,ze Senegal byl slaby to glupota,skoro byl slaby to czemu pokonal Polske.Uwazam ze Polska za duzo pozwolila rozbujac sie w 1 polowie z Senegalem i afrykanie kujneli gola i ustawili sobie Polakow w narozniku.Owszem 2 straszne bledy Polakow,ale jednak to oni przewazali do momentu strzelenia gola i media Polskie piernicza ze jakoby Senegal byl slaby.Ja sie z tym nie zgodze,po prostu byl jakis Senegal,a Polska byla nijaka w 2 pierwszych meczach.Mozna gdybac co by bylo gdyby Glik i Kurzawa grali w 3 meczach bo oni wygladali na swiezych i im sie chcialo grac,a pozostalej reszcie jakby niespecjalnie chcialo sie zasuwac.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Poznajmy rywala Górnika- AS Trenczyn

Zabrzański Górnik uznawany za najsłabszego reprezentanta Polski w obecnej edycji europejskich pucharów z wielkimi problemami pokonał ostatni zespół z Mołdawii- czyli Zarię Balti. Tym razem ekipę prowadzoną przez trenera Marcina Brosza czekać będzie rywal nieco bardziej wymagający będący w nieco lepszej formie. Pocieszeniem niech będzie fakt, że zabrzan czeka niedaleka podróż, bo do sąsiadującej Słowacji. Najnowsza historia Piłkarze z Trenczyna poprzedni sezon zakończyli wysoko w tabeli, dzięki czemu znaleźli się na arenie międzynarodowej. W tej podczas I rundy zmierzyli się z serbskim Budognostem Podgorica, którego udało się pokonać najpierw na wyjeździe 0:2 i w meczu rewanżowym awansować po remisie 1:1. Podobnie jak w Polsce, również i na Słowacji ruszyła niedawno liga, lecz pierwsze spotkanie najbliższego rywala Górnika zostało przełożone, tak więc o ligowej formie niewiele wiadomo. Trener i drużyna Szkoleniowcem zespołu jest dobrze znany w Lechii Gdańsk- Ricardo Moniz. Holen

Poznajmy rywala Legii- Spartak Trnawa

Drugim przeciwnikiem mistrza Polski w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów będzie słowacki mistrz- Spartak Trnawa, który okazał się minimalnie lepszy od bośniackiego Zrinjskiego Mostar. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ten przeciwnik zawiesi legionistom poprzeczkę wyżej aniżeli ostatni rywal z Irlandii czyli Cork City. Z drugiej jednak strony można się spodziewać, że warszawiacy będą w lepszej dyspozycji, gdyż za nimi będzie już jakiś mecz na polskich boiskach w ramach ekstraklasy. Czas poznać rywala zza południowej granicy. Najnowsza historia Spartak Trnawa w poprzednim sezonie pierwszy raz wygrał mistrzostwo swojego kraju, dzięki czemu klub stanął przed szansą gry w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Na ten moment klub zrobił jeden krok do przodu pokonując mistrza Bośni i Hercegowiny- Zrinjskiego Mostar, z którym udało się wygrać tylko raz, a raz padł remis. Trener i drużyna Drużyna mistrzostwo zdobyła pod okiem Nestora El Maestro, teraz jednak budowana jest przez dobrze znanego

Droga do pucharów- Estonia

Nadbałtycki mały kraj, to kolejny członek UEFA, który będzie toczył boje w europejskich pucharach. Być może jeden z czterech zespołów z Estonii będzie rywalem któregoś polskiego klubu, ponieważ takiej ewentualności wykluczyć nie można. Z tego też powodu warto może się zawczasu przyjrzeć temu, co może czekać zespoły z ekstraklasy w zbliżającym się sezonie w europejskich pucharach. Można się oczywiście pocieszać, że Estonia nie posiada klubów, których należy się bać. Należy jednak wyciągać wnioski z historii i uważać na drużyny, które na papierze wydają się słabsze. O Ligę Mistrzów Flora Tallin jako mistrz swojego kraju będzie toczyć boje o Ligę Mistrzów. Ta jednak wydaje się bardzo odległym celem i bardziej prawdopodobne jest to, że zespół przejdzie tylko jednego rywala, co też będzie niezwykle wymagającym wyzwaniem. W poprzednim sezonie ta sztuka się nie udała, gdyż lepszy okazał się słoweński zespół NK Domżale. O Ligę Europy Kolejnego reprezentanta Estonii kojarzyć mogą kibice