Przejdź do głównej zawartości

Degrengolada polskiego futbolu

Z czasem przyjąłem do wiadomości, że w piłkę nie gram najlepiej i pogodziłem się z myślą, że takie "drewno" jak ja zawodowym piłkarzem nie zostanie, ale oglądając ostatnie wyczyny zawodników grających w polskich klubach pozbywam się kompleksów i mało tego cieszę się nawet, że nie zostałem jakimś zawodnikiem, bo musiałbym zmierzyć się z wielkim hejtem osób, które albo się na futbolu nie znają albo się znają i wytykają błędy, bo takie ich zadanie. Ostatnie wyczyny polskich zespołów w pucharach, to jedna wielka degrengolada polskiego futbolu klubowego i nie wiem czy śmiać się z tej nieudolności czy wręcz to powód do płaczu.

Zaczynając od Legii Warszawa, czyli mistrza Polski, która zasłużenie dostaje po głowie za swój wybryk i ja chętnie dołożę swoją cegiełkę. Jednak nie mam zamiaru nikogo obrażać, piłkarze już sami wyręczyli cały polski naród. Wojskowi po odpadnięciu ze zlepkiem zbyt słabych piłkarzy nawet na polską ekstraklasę tj. Spartak Trnawa mieli ratować honor w kwalifikacjach do Ligi Europy. Tu jednak zaczęły się prawdziwe schody. F91 Dudelange, bo tak nazywa się pogromca warszawiaków, to drużyna można powiedzieć półzawodowa, która zdominowała Legię i zasłużenie wygrała. Ja rozumiem wszystko, mógł nie wyjść jeden mecz, ale mistrzowi Polski mało który mecz wychodzi i w dodatku panuje tam taki chaos, że dopiero mamy sierpień, a zespół prowadzi trzeci trener. Dokąd Legio zmierzasz? Na to pytanie najpierw powinien odpowiedzieć właściciel- Dariusz Mioduski, którego jeszcze z dwa lata temu miałem za człowieka, który ma pojęcie o piłce. Przejechałem się na tym jak nigdy. Nie rozumiem zmiany trenera tuż przed spotkaniem rewanżowym z ekipą z Luksemburga. Czy to miało być zaskoczenie rywala? Raczej nie, bo zaskoczeni byli bardziej piłkarze ze stolicy Polski. Rezultat tegorocznych zmagań warszawiaków, to jedna wielka tragedia. Dla wielu antylegionistów powód do drwin, kpin i śmiechu, dla mnie powód do schowania twarzy w dłoniach.

Śmieszy mnie natomiast chwalenie Jagiellonii Białystok, która co prawda coś tam próbowała grać z KAA Gent, lecz przegrała w dwumeczu 1:4. No panowie dziennikarze i eksperci, jeżeli chcecie chwalić wicemistrza Polski za to, że przegrał dość wysoko i choć grał ładnie przeciwko drużynie z górnej części tabeli ligi belgijskiej, to ja nie wiem w jakim kierunku ten polski futbol ma iść. Zacznijmy wymagać, żeby czołowa drużyna ekstraklasy mogła postawić się ekipie z Belgii. Gent, to nie jest jakaś potęga, to nie jest Anderlecht czy Standard Liege. Piłkarze z Gandawy, to nie jest jakaś potęga piłkarska. Skoro przykładowo taki AS Trencin jest w stanie pokonać Feyenoord Rotterdam i to 4:0, to dlaczego taka Jaga nie może wygrać choćby 1:0. Sama walka o dobry wynik powinien być obowiązkiem i to każdego sportowca. Wstyd chwalić za to, że zespół się starał. Niedługo drodzy dziennikarze i eksperci piłkarscy dojdziemy do momentu, że zaczniecie chwalić polskiego zawodnika, że dokładnie podał piłkę do kolegi stojącego 5 metrów od niego. I tak jak przy wyniku Legii zakrywałem twarz w dłoniach, tak przy tekstach dotyczących Legii ręce mi opadły.

Lech Poznań wcale nie lepszy. W tym klubie potrafią zmarnować chyba wszystko. W Polsce wciąż się narzeka na zbyt małe pieniądze żeby zaistnieć w Europie. Dobrze, zgodzę się z tym, ale co Kolejorz zrobił z pieniędzmi za swoich piłkarzy, których sprzedał. Jan Bednarek czy Karol Linetty za darmo przecież nie odeszli, te pieniądze można było jakoś spożytkować, a do przodu nie ruszyło nic. Drużyna ledwie ograła jakiś zespół o nazwie Gandzasar Kapan, by potem przemęczyć się w dogrywce z ekipą Szachtiora Soligorsk. W pojedynku z KRC Genk żadnych szans. Niegdyś Lech był w stanie postawić się Juventusowi, Manchesterowi City, a dziś szuka się tłumaczeń, bo klub z Belgii nieco bogatszy. Co Lech zrobił od tamtych sukcesów sprzed kilku lat. Zmarnował, to co wypracował, a co gorsza mimo słabych wyników w pucharach Lech jest w czołówce tabeli ekstraklasy. To już śmiech przez łzy.

Na koniec zostawiłem sobie Górnika Zabrze, którego nie mam zamiaru usprawiedliwiać. W kraju nad Wisłą chwali się zabrzan za to, że stawiają na młodzież, że ta jest taka utalentowana. Wspaniale, ogromny talent dostać bęcki od klubu z Trenczyna, który również grał młodzieżą i w dodatku w dużej mierze międzynarodową. Tłumaczenia, że Górnik jest biedny i nie ma doświadczenia w pucharach są kompletnie bez sensu i uważam, że są niepotrzebne. Zacznijmy w końcu wymagać, a nie chwalić za byle co.

Komentarze

  1. Polskie kluby sa cienkie jak kita weza.Musialbym uzywac epitetow by okreslic to co pokazali w 3 rundzie,Lecha i Jagiellonie troche tlumacza ze odpadli z Belgijkimi klubowkami,Legie nic nie tlumaczy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Droga do pucharów- Estonia

Nadbałtycki mały kraj, to kolejny członek UEFA, który będzie toczył boje w europejskich pucharach. Być może jeden z czterech zespołów z Estonii będzie rywalem któregoś polskiego klubu, ponieważ takiej ewentualności wykluczyć nie można. Z tego też powodu warto może się zawczasu przyjrzeć temu, co może czekać zespoły z ekstraklasy w zbliżającym się sezonie w europejskich pucharach. Można się oczywiście pocieszać, że Estonia nie posiada klubów, których należy się bać. Należy jednak wyciągać wnioski z historii i uważać na drużyny, które na papierze wydają się słabsze. O Ligę Mistrzów Flora Tallin jako mistrz swojego kraju będzie toczyć boje o Ligę Mistrzów. Ta jednak wydaje się bardzo odległym celem i bardziej prawdopodobne jest to, że zespół przejdzie tylko jednego rywala, co też będzie niezwykle wymagającym wyzwaniem. W poprzednim sezonie ta sztuka się nie udała, gdyż lepszy okazał się słoweński zespół NK Domżale. O Ligę Europy Kolejnego reprezentanta Estonii kojarzyć mogą kibice

Poznajmy rywala Górnika- AS Trenczyn

Zabrzański Górnik uznawany za najsłabszego reprezentanta Polski w obecnej edycji europejskich pucharów z wielkimi problemami pokonał ostatni zespół z Mołdawii- czyli Zarię Balti. Tym razem ekipę prowadzoną przez trenera Marcina Brosza czekać będzie rywal nieco bardziej wymagający będący w nieco lepszej formie. Pocieszeniem niech będzie fakt, że zabrzan czeka niedaleka podróż, bo do sąsiadującej Słowacji. Najnowsza historia Piłkarze z Trenczyna poprzedni sezon zakończyli wysoko w tabeli, dzięki czemu znaleźli się na arenie międzynarodowej. W tej podczas I rundy zmierzyli się z serbskim Budognostem Podgorica, którego udało się pokonać najpierw na wyjeździe 0:2 i w meczu rewanżowym awansować po remisie 1:1. Podobnie jak w Polsce, również i na Słowacji ruszyła niedawno liga, lecz pierwsze spotkanie najbliższego rywala Górnika zostało przełożone, tak więc o ligowej formie niewiele wiadomo. Trener i drużyna Szkoleniowcem zespołu jest dobrze znany w Lechii Gdańsk- Ricardo Moniz. Holen

Poznajmy rywala Legii- Spartak Trnawa

Drugim przeciwnikiem mistrza Polski w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów będzie słowacki mistrz- Spartak Trnawa, który okazał się minimalnie lepszy od bośniackiego Zrinjskiego Mostar. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ten przeciwnik zawiesi legionistom poprzeczkę wyżej aniżeli ostatni rywal z Irlandii czyli Cork City. Z drugiej jednak strony można się spodziewać, że warszawiacy będą w lepszej dyspozycji, gdyż za nimi będzie już jakiś mecz na polskich boiskach w ramach ekstraklasy. Czas poznać rywala zza południowej granicy. Najnowsza historia Spartak Trnawa w poprzednim sezonie pierwszy raz wygrał mistrzostwo swojego kraju, dzięki czemu klub stanął przed szansą gry w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Na ten moment klub zrobił jeden krok do przodu pokonując mistrza Bośni i Hercegowiny- Zrinjskiego Mostar, z którym udało się wygrać tylko raz, a raz padł remis. Trener i drużyna Drużyna mistrzostwo zdobyła pod okiem Nestora El Maestro, teraz jednak budowana jest przez dobrze znanego